sobota, 10 marca 2018

Dzień 25

Bóle mięśni dały o sobie znać. Najgorzej jest z rękami w nocy. Drapię się do krwi na szyi, dekolcie i 
brzuchu, mam tę dziwną wysypkę. Po nawilżeniu tego jest chyba lepiej, ale jeszcze tego do końca nie rozpracowałam. Jem niestety dużo czekolady ostatnio, mam wiele stresu. Suchość mi w sumie nie dokucza, ale może po prostu nie zwracam na nią uwagi przy tym swędzeniu. Zaskórniki zamknięte chyba zaczynają w końcu wychodzić na wierzch.

Na zdjęciach twarz tłusta od kremu i zaczerwieniona po prysznicu, w ciągu dnia nie wygląda tak źle.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz